Zgadzam się z drugim podejściem, praktykuje je od kilku dobrych lat. Rysuje makiety bardzo mocno odwzorowujące to co wyobraziłem sobie w głowie na temat projektu. Takie podejście jest bardzo pomocne przy zdalnej pracy z grafikiem – minimalizujemy wszelkiego typu wątpliwości i czas często poświęcany na niepotrzebne “szkolne rozmowy”. Pomijając jednak ten fakt nierzadko zdarza się, że wyrzucamy część pomysłów, choć idea pozostaje, a krąg jest dość mocno wyznaczony. Fajnie, że o tym napisałeś.
↧